Po tygodniu w chłodzie i opadach (czego może nie widać na wcześniejszych zdjęciach, ale wiadomo, że jeśli szliśmy już na plaże to akurat wtedy kiedy nie padało ;-)) postanowiliśmy ewakuować się z wybrzeża i udaliśmy się w poszukiwaniu spokoju... oczywiście że na Podlasie, w bliską okolicę Białowieży tym razem. Po dość długich poszukiwaniach znaleźliśmy kwaterę całkiem milutko położoną w odosobnieniu, otoczoną lasem i oferującą dość dużą dozę ciszy i spokoju. I tam spędziliśmy kolejny niemalże tydzień. Spacery, las, ogniska i pasące się konie widoczne z okna - to był całkiem fajny czas.
... A to jeszcze nie wszystko...
:-)