sobota, 13 grudnia 2014

JESIEŃ PLESIEŃ



   Co by nie mówić, jesień nas rozpieszcza tego roku. Zima też, że jeszcze nie przyszła. Było mało deszczu, dużo słońca, dużo ciepłych dni i dużo w związku z tym wypadów do lasu. Dziś zatem jeszcze trochę zdjęć z ostatniego naszego leśnego wypadu. Hasłem była wspinaczka i nauka balansu. Szło nam nieźle, bardzo fajnie było wspinać się na zwalony konar sosny, wchodziliśmy wyżej i wyżej, aż tak wysoko, że Rodzice się normalnie bali, że spadniemy i zabronili nam wyżej wchodzić, jakby uważali nas za jakieś nieodpowiedzialne dzieci. No ale dobra, nie chcieliśmy awantury, toteż już ich nie denerwowaliśmy. Na sam koniec bardzo miły akcent - ogrzaliśmy swe spracowane wychłodzone dłonie przy ognisku płonącym na polanie. Nie powiem, kusiły te piekące się kiełbaski, oj kusiły... Ech... 




































































środa, 26 listopada 2014

PASOWANI


   Fader mówi,  że to jest do kitu, że jak już ma trochę wolnego to akurat kompy się muszą serwisować i takie tam, dlatego dziś wrzuca jedno jakże piękne, a przede wszystkim ważne dla nas zdjęcie, z jakże ważnego wydarzenia, jakim było pasowanie na przedszkolaka. To już drugie co prawda, jakie mieliśmy, ale nikomu nie powiedzieliśmy, bo to bardzo miłe być znów pasowanym i fajna imprezka w ogóle, i tym razem pięknie występowaliśmy i śpiewaliśmy piosenki i najlepiej ze wszystkich czujemy rytm i potrafimy się równiutko na "raz" obrócić w choreografii i jest super!

   A zdjęcie ze smartfona, a co!





P.S. Stylówa jest, co nie? ;-)



niedziela, 2 listopada 2014

KIEDY WAKACJE?


   Cóż, nie jest lekko być przedszkolakiem, to zapewne wiecie już od dawna z wielu naszych relacji. Człowiek wciąż musi ogarniać mnogość spraw związanych z codziennym funkcjonowaniem, z przedszkolem, z życiem rodzinnym, zabawkami. Wiadomo, że to wszystko nie są łatwe i lekkie sprawy. I jeśli jeszcze do tego zdarzy się czasem, że niestety... No wstyd trochę mówić, przyznawać się do tego, bo niby trochę nie wypada... W końcu to Rodzice i wiecie... No ale pokażcie to może swoim Starym jako może... no nie wiem... dyskretne ostrzeżenie. No bo nie do końca jest chyba fajnie, jak w tym natłoku wszelkich zdarzeń i obowiązków jeszcze musimy niańczyć Fadera i Mamę. 
   Na przykład wczoraj. Robi Ojciec bigos. Chodzi od tygodnia, opowiada o tym dookoła, puszy się, chwali i co? No musiała mu Ninka kapustę pomóc kroić, bo nie dawał sobie rady. Coś tam pod nosem szlochał, że to nóż za tępy, a to deska za mała, a to kapusta nie pod tym kątem leży na stole i źle światło oświetla, a to że oczy łzawią od, uważajcie - cebuli. Ha, dobre sobie. Jak cebula jeszcze nieobrana leżała! No tragejszyn, jakby Natasza Urbańska zaśpiewała. Dobrze, że ta Ninka pomogła, bo by chyba obiadu nie było.
   Jakby tego było mało, jeszcze dobrze Siostra moja słodki skrzacik nie wysuszyła rąk po tej kapuście nieszczęsnej, jak Mama zamotała się w przewód od suszarki i że niby wszystko w porządku, dam sobie radę, mówiła, tak właśnie na twarz należy dmuchać, taka nowa technika najlepszych stylistów loreala. Terefere! Zlitowała się nasza Nina o gołębim sercu i pomogła Rodzicielce. No bo co miała zrobić? Miała jakieś wyjście? Zostawić bezradną na pastwę suszarki? Z mokrymi włosami? Przeziębi się jeszcze...
   No mówię wam, moi mili. Urwanie głowy, chwili odpoczynku nie mamy. Kiedy my, pytam się, kiedy ja z Ninką będziemy mieć wakacje? Kiedy choćby jedno popołudnie ktoś da nam odpocząć? Nie ma sprawiedliwości na tym świecie...








środa, 22 października 2014

JEŻ

   Dostaliśmy pierwszą poważną pracę domową z przedszkola. Otóż mieliśmy za zadanie wykonać coś fajnego z ziemniaka. Fader głowił się aż dymiło i nic nie wymyślił, bo powiedział że on z ziemniaka to może zupę zrobić a nie coś fajnego. No ale na szczęście mamy dwoje artystów w rodzinie i Mama nasza Beata, która jest moja, choć Nina twierdzi że jej, wymyśliła że zrobimy jeża. I zrobiliśmy. Pokazała nam w książeczce jak jeż wygląda i siedzieliśmy sobie razem, i wbijaliśmy w ziemniaka wykałaczki i powstały jeże jak się patrzy! O! Co prawda niby Mama taka duża i mądra i nie zauważyła, że jeż ma na przykład uszy, i musiałem jej pokazać i wytłumaczyć i zrobić te uszy, żeby niczego naszym jeżom nie brakowało. 
   No bardzo ładne nam wyszły...
   I teraz są na specjalnej wystawie z Zachęcie i do Nowego Jorku na biennale niedługo jadą. Później Tokio, Mediolan, Berlin, Paryż i Petersburg...



Fader zdjęcie smartfonem pyknął, że niby taki instagram czy coś. Prawdziwa sztuka razy dwa!

niedziela, 19 października 2014

JESZCZE TROCHĘ Z LASU

  
  Jakoś tak się złożyło, że byliśmy jeszcze w Kampinosie raz  i drugi, gdyż jest tam niezwykle fajnie i miło i sympatycznie i oprócz tego, że jest tam las i ładnie pachnie i są ładne kolory i jest cisza i spokój i czasami znajdziemy grzyba, to jeszcze tuż obok jest fajny plac zabaw, gdzie spędzamy ostatnie chwile naszych leśnych wypraw. 
   No to oglądajcie sobie, jak było tydzień temu i jak było dziś!
















































piątek, 10 października 2014

BOREM LASEM



   Jesień mamy niezwykle piękną tego roku, nieprawdaż? Dlatego należy często chodzić do lasu, bo jesienią w lesie jest pięknie i jest dużo wspaniałych zapachów. Ostatnio byliśmy w lesie, takim bardzo dużym i rozległym i strasznie tam było fajnie i pachniało że hej. Najpierw na samym początku pachniało mocno żywicą i drewnem i musieliśmy aż przystanąć z wrażenia i wciągać w nasze małe nozdrza ten cudowny zapach. Później pachniało wszystkim, czym pachnie jesienny las - wilgocią, grzybami, liśćmi i drewnem. I był to bardzo fajny spacer, bardzo długi, gdyż chodziliśmy z Ninką i szukaliśmy grzybów i je wszystkie liczyliśmy, tylko że Fader nie pozwolił nam ich zrywać ani nawet dotykać. A takie piękne były, czerwone i nie tylko... A później jak już je wszystkie w całym lesie policzyliśmy, to szliśmy dalej i było bardzo fajnie, bo wszystkie dziewczyny szły drogą (czyli Ninka i Mama) a chłopaki przedzierały się przez dzikie chaszcze i ostępy, wykroty i krzadyle. Ja prowadziłem, a Fader dzielnie szedł za mną, tylko jakoś dziwnie poobłaził pajęczynami i innym listowiem. Serdecznie polecamy taki spacer, zwłaszcza gdy kończy się na fantastycznym placu zabaw! :-)



























































poniedziałek, 22 września 2014

MORZA SZUM, PTAKÓW ŚPIEW cz.III

   Taaddddaaaa... Oto trzecia, ostatnia porcja zdjęć z naszych fantastycznych wakacji nad Bałtykiem. Ech, wspomnienia... Miłego oglądania życzymy :-)





















































































































MORZA SZUM, PTAKÓW ŚPIEW cz. II


Polska Mistrzem Świata!!! Z tej okazji jeszcze troszkę zdjęć z nadmorskich wakacyjnych wojaży moich i siostry mej Niny, z niewielkim udziałem Mamy i Taty. Enjoy!