środa, 24 kwietnia 2013

TEŻ MI UBEZPIECZENIE

 


  ... A ten zamiast mnie tu ubezpieczać w trakcie wspinaczki, to zdjęcia robi... 




   Nie kumam czasami tych dorosłych...










  






 




 
Juhu,  udało się!!!! Wlazłem na samiuteńką górę!!!



SPROSTOWANIE: Tu Tata Nikodema! Niniejszym oświadczam, że mój syn Nikodem, dwulatek,  jest taki mądry, że wszedł - owszem - na samiuteńką górę, po czym w ramach zejścia po prostu się puścił i poleciał do tyłu. Dowodzi to tylko i wyłącznie tego, że kwestia ubezpieczenia wspinaczki Nika nie podlega żadnej dyskusji, gdyż wrócił cały i zdrów do domu (czyli został przeze mnie złapany) po czym padł na pysk i zasnął snem sprawiedliwego, tudzież zdobywcy ścianek wspinaczkowych i szczytów wszelakich!

poniedziałek, 22 kwietnia 2013

BO WZIĄŁ I NUMER WYKRĘCIŁ



   Fader wczoraj wrócił, bo jak poprzednio Mama wróciła to od razu wziął i wyjechał i nie było go dłuuugo i teraz znowu będzie, więc myślę że teraz żadnego numeru nie wykręci i troszkę tutaj uzupełni niedobory Niny i Nika. Pewnie już zapomnieliście, jak wyglądamy, dlatego poniżej takie nasze zdjęcia sprzed około półtora tygodnia...
















piątek, 12 kwietnia 2013

WYJAŚNIENIE


   Nie ma żadnego nowego posta, gdyż Fader ostatnio nie miał kiedy się za to zabrać, gdyż najpierw nie było go w domu bo wyszli z Mamą na film jakiś, a później Ninka się rozchorowała i było i jej niedobrze i bolał ją brzuszek i musiała płakać i cały czas się do Taty przytulać i tak to trwało parę dni bo wymiotowała nawet i w nocy gorączkę miała i później sra... znaczy rozwolnienie, ale teraz jest już dobrze na szczęście, i mógłby właściwie już coś nasz wpisywacz tekstu i wrzucacz fotografii zapodać na blogu naszym, ale tak się właśnie złożyło że dziś rano Mama pojechała baaaardzo daleko i zabrała ze sobą komputer na którym Tata ma wszystkie fajne ( i niefajne też) zdjęcia zgrane i nie ma znów możliwości by coś fajnego tu wrzucić. Zresztą niefajnego też nie wrzuci bo są na tamtym komputerze. Więc jeśli jutro Mama wróci jakoś sensownie to wtedy coś wrzuci a jak bardzo późno to nie wrzuci.
Musimy się wszyscy uzbroić w cierpliwość - ot taki właśnie zbieg niesprzyjających okoliczności nas dopadł...

niedziela, 7 kwietnia 2013

OJ BYŁO WCZORAJ!


    Było fajnie, naprawdę, Kto nie był ten trąba, bo ominęła go fajna imprezka. Skakaliśmy z Ninką na trampolinie i bawiliśmy się z innymi dziećmi i spadały nam na sufit balony i szarlotkę pyszną jedliśmy i było super że hej!
   A dziś było też fajnie bo znów, tym razem z dziadkami i ciocią, była imprezka i dmuchaliśmy urodzinowe świeczki i nam się udało je zdmuchnąć, bo w końcu mamy już dwa lata i co to dla nas taką świeczkę zdmuchnąć! I znów zjedliśmy dobre ciacho i to jest fajna sprawa mieć takie urodziny! Polecamy każdemu, serio!


dobra, dmuchamy na trzyyyyyy - czteeeee - ryyyyy!!!!

piątek, 5 kwietnia 2013

TO JUŻ JUTRO!!!

 
   Juhuuuuu, to już jutro Wielki Dzień!!! To już jutro stuknie nam Dwa Całe Lata od dnia narodzin naszych daaawno temu! A to już coś, to już nie przelewki, to naprawdę poważna sprawa! Dwa lata to ho ho ho... To już żadna tam dziecinada, to już koniec z beztroską i nieodpowiedzialnością, to otwarte szeroko okno na świat!

   Zatem przybywajcie nasi Drodzy do Fiku Miku Cafe na Saską Kępę, gdzie z Mamą i Tatą będziemy celebrować tę jakże radosną chwilę. My z Ninką poszalejemy w zabawowym pokoju, Rodzicielstwo zaś z Ciociami i Wujkami posiedzą sobie przy kawce i ciachu dobrym i będzie miło i sympatycznie. To Cafe jest przy Al. Zwycięzców 32 i jest tam fajnie dla dzieci i dorosłych też. Będziemy tam od 16.45.

   Dziś już z tej jutrzejszej okazji szykowaliśmy się trochę. 


   Na przykład przymierzaliśmy obuwie...






wtorek, 2 kwietnia 2013

LUZIK RELAKSIK



   Luzik relaksik, normalnie plaża, te sprawy, świąteczne popołudnie. Ciężki dzień był, obżarstwo, mięsiwa i ciast cała masa. Teraz leżę i trawię! Jeszcze tylko co najwyżej drinka z parasolką mi tu brakuje...






poniedziałek, 1 kwietnia 2013

NA ZACHÓD



   No i mamy białe Święta. Tak białe, że aż nie chce się wychodzić z domu i lepić tych wszystkich zająców i pisanek ze śniegu i chciałby się człowiek trochę poopalać na słońcu i poleżeć na zielonej trawie...

  Nie ma co, jadę stąd. Biorę Misia i jedziemy razem na zachód, tam musi być cieplej.  Tam "zachodni wiatr spienione goni fale"