niedziela, 2 czerwca 2013

WKRĘTKA


   Fader mówi, że wkrętki są fajne, bo są śmieszne, i że to dobrze właściwie mieć taką wkrętkę, byle oczywiście była jakaś pozytywna i przynosiła pożytek jakiś i powodowała, że na ten przykład Mama i Tata mają chwilę spokoju a my jesteśmy z Ninką przez chwilę tymi "złotymi dziećmi" :-)
  Moja ostatnia wkrętka jest z rodzaju tych konkretnych, czyli oddaję się jej z wielkim zaangażowaniem, pasją i kiedy tylko można, czyli bardzo często. Nie widzę przeszkód w jej uprawianiu w czasie jedzenia, kąpieli, sjesty, zasypiania czy na spacerze... I wtedy Rodzice mówią, że to słodkie, a ja bardzo lubię kiedy tak mówią...

No a poza tym jestem w końcu facetem, co nie?








A to jak na razie największa wkrętka Ninki mojej siostry. Moja w sumie też, ale już nie taka duża, bo jednak odkryłem samochodziki i pojazdy wszelakie, aczkolwiek nie ma dnia bez zatopienia się bez reszty, choć na chwil kilka, w jakiejś niezwykle smakowitej lekturze...