Dostaliśmy pierwszą poważną pracę domową z przedszkola. Otóż mieliśmy za zadanie wykonać coś fajnego z ziemniaka. Fader głowił się aż dymiło i nic nie wymyślił, bo powiedział że on z ziemniaka to może zupę zrobić a nie coś fajnego. No ale na szczęście mamy dwoje artystów w rodzinie i Mama nasza Beata, która jest moja, choć Nina twierdzi że jej, wymyśliła że zrobimy jeża. I zrobiliśmy. Pokazała nam w książeczce jak jeż wygląda i siedzieliśmy sobie razem, i wbijaliśmy w ziemniaka wykałaczki i powstały jeże jak się patrzy! O! Co prawda niby Mama taka duża i mądra i nie zauważyła, że jeż ma na przykład uszy, i musiałem jej pokazać i wytłumaczyć i zrobić te uszy, żeby niczego naszym jeżom nie brakowało.
No bardzo ładne nam wyszły...
No bardzo ładne nam wyszły...
I teraz są na specjalnej wystawie z Zachęcie i do Nowego Jorku na biennale niedługo jadą. Później Tokio, Mediolan, Berlin, Paryż i Petersburg...
Fader zdjęcie smartfonem pyknął, że niby taki instagram czy coś. Prawdziwa sztuka razy dwa!